wtorek, 9 października 2012

Nieznośny dar wolności



W mirażach i zawirowaniach poszukiwania pracy miałam się udać dziś na rozmowę, któa wprawdzie do niczego konkretnego by mnie prawdopodobnie nie zaprowadziła, ale dałaby mi możliwość zdobycia bardzo ważnego doświadczenia. Miała to być bowiem rozmowa o pracę stewardessy w linii lotniczej, której nie cierpię z całej mojej nędznej duszy. Jednak wartościowość rozmowy nie polegała na pracy, jaką ewentualnie miałabym wykonywać, ale na języku, w jakim rozmowa ta się miała odbywać- po angielsku.

Każdy, kto żył we Włoszech choć przez trzy miesiące wie, jak strasznie trudno wyplenić naleciałości ich południowego akcentu podczas mówienia po angielsku. Ta rozmowa miała być dla mnie takim "pratycznym szkoleniem" z umiejętności przestawiania mózgu z jednego języka obcego, na kompletnie odmienny drugi język obcy.

Jednak wczoraj zabalowałam za długo szukając spódnicy na to spotkanie (prawdziwa stewardessa tylko w spódnicy!), potem wmówiłam sobie, że ponieważ nie chcę tam za żadne skarby świata pracować, więc nie ma sensu iść, i... Zostałam w domu z moim Orsino, który miał akurat fazę na czułości, więc jakże bym mogła mu odmówić, i z poczuciem niewykorzystanej szansy. Otworzyłam na chybił-trafił książkę, która często wpada mi "przez przypadek" w ręce w takich chwilach, a jest to "Najpierw rzeczy najważniejsze" Stevena R. Coveya. I po raz kolejny przypomniałam sobie, że... pomimo wszystkich moich pokus i przyzwyczajeń, zawsze mam wybór. Zawsze mam wybór i nigdy nie mogę się tłumaczyć tym, że akurat miałam gorszy czas, że Ktoś na mnie wpłynął, że miałam straszną ochotę...  Boli mnie, że czasem nie wiem, jak z niego skorzystać.

A teraz fragment, który dedykuję wszystkim szukającym swojej ścieżki, lub już nią podążającym: z życzeniami, aby nie bali siię korzystać z nieszczęsnego daru wolności, jakim zostali obdarzeni przez Stwórcę i aby otaczali ich prawdziwi przyjaciele, którzy będą im o tym darze przypominać... Dobrego dnia i nie zmarnujmy przynajmniej tych dwunastu godzin, które nam pozostały do jego końca! :)


"Chwila wyboru to chwila prawdy. To test naszego charakteru i naszych kompetencji. Oto niektóre czynniki wywierające na nas wpływ w chwilach podejmowania decyzji:
pilność (sprawy naglące)
opinia społeczna (rzeczy, które są popularne i miłe dla otoczenia)
nasze własne oczekiwania
oczekiwania innych ludzi
nasze głębokie wartości (to, co jest dla nas ważne na dłuższą metę)
nasze wartości „stosowane” (czego chcemy w bliższej perspektywie)
nasze zaprogramowanie
nasza samoświadomość
nasze sumienie
nasze fundamentalne potrzeby
nasze pragnienia

Pamietając o tych wszystkich elementach, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że chwila wyboru to nic innego jak właśnie chwila wyboru. Bez względu na to, czy automatycznie reagujemy na jeden lub więcej elementów, czy pozwalamy okolicznościom bądź innycm osobom, by miały nad nami kontrolę, czy wykorzystujemy właściwe każdemu człowiekowi zdolności, by podjąć świadomą, podyktowaną sumieniem decyzję – wybór należy do nas.
Viktor Frankl, przebywając w niemieckim obozie zagłady, zauważył:

My, którzy przeżyliśmy obozy koncentracyjne, pamiętamy ludzi, którzy chodzili po barakach i pocieszali innych, oddawali ostatni kawałek chleba. Było ich tylko kilku, lecz dostarczali wystarczającego dowodu, że człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednego: ostatniej z ludzkich wolności – wolności wyboru postawy w kazdych warunkach, wyboru własnej drogi.
Zawsze mieliśmy wybór. Każdy dzień, każda godzina dawała nam możliwość podjęcia decyzji – decyzji przesądzającej o tym, czy stawisz czoło, czy też ulegniesz siłom, które grożą ograbieniem cię z twojego „ja”, z twojej wewnętrznej wolności, a także o tym, czy staniesz się niewolnikiem okoliczności...

Być może jest nam wygodnie żyć z iluzją, że okoliczności lub inni ludzie odpowiadają za jakość naszego życia, lecz tak naprawdę to my ponosimy odpowiedzialność za nasz wybór. I choć może niektóre decyzje wydają się dotyczyć spraw drobnych i mało znaczących w danej chwili, to jednak – na podobieństwo wąziutkich, górskich strumyczków, które łączą się, tworząc wartką rzekę – razem wzięte niosą nas z rosnącą siłą ku ostatecznemu przeznaczeniu. Po pewnym czasie nasze wybory staną się nawykami serca. A nawyki te – bardziej niż cokolwiek innego – wpływają na kształt naszego życia."

Steven R. Covey, Roger Merril, Rebeca Merill
"Najpierw sprawy najważniejsze"

4 komentarze:

  1. Dzięki za wsparcie Kat :*
    Mam nadzieję że zobaczymy się jednak wcześniej niż w święta...
    I pamiętaj że nawet jak facet strzela focha, to ja Ci tu kibicuję ;) Girl power ^^
    Jak chcesz się pośmiać, to posłuchaj co lubi K:
    (ja się poryczałam ze śmiechu)
    http://www.youtube.com/watch?v=5SLJJc8siyU&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne cytaty...

    Wbrew pozorom, nie wszystko w naszym życiu jest kwestią wyboru. Nie wszystko zależy od nas. Ale dobrze jest, kiedy modlisz się o łaski i te łaski otrzymujesz... Kiedy nagle rozpościera się przed Tobą droga - symboliczna i prawdziwa zarazem - którą możesz podążyć i zadbać tym samym o siebie samego... Bo jeśli w dłuższej perspektywie człowiek SAM o siebie nie zadba, NIKT o niego nie zadba.

    Co do nauki włoskiego, może mogłabyś tu czasem podrzucić jakieś ciekawe, przydatne słówko lub zdanie? Jak do tej pory, połknąłem alfabet, kilka liczebników i parę zwrotów :)

    Ciao!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Celcie - dzięki za komentarz. Oczywiście, nie wszystko jest kwestią wyboru w naszym życiu - nie mamy wpływu na to, czy urodziliśmy się w Chinach, czy w Niemczech, a często na to, czy jesteśmy zdrowi, czy chorzy. Jednak wierzę, że nie jesteśmy zdeterminowani i najpiękniejsze w tym wszystkim jest właśnie to, że każdy z nas ma szansę dojrzewać w wyjątkowy tylko dla niego sposób i wybierać. Inaczej bylibyśmy tylko robotami z zaprogramowaną od początku historią, a Bóg chciał, abyśmy byli wolni i wierzę, że mimo wszystkich ograniczeń, którym jesteśmy poddani, każdy z nas ma wybór między byciem szczęśliwym, a siedzeniem i użalaniem się nad sobą... O to mi chodziło :)
    Postaram się jak najbardziej umieszczać słówka i cytaty włoskie - ze specjalną dedykacją dla Ciebie ;) Na razie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazie, una ragazza bella :o)

      Co do Twoich słów - Pan przecież dał ludziom wolną wolę, prawda? Do czego więc nadawałaby się owa wola, gdyby wszystko od początku było już przesądzone? To dosyć dołująca perspektywa...

      Osobiście wolę myśleć, że Bóg czeka na nasze prośby i wysłuchuje ich (wiem, że moich na pewno). Jako Ojciec bogaty miłością, zawsze wspiera swoje dzieci, jak każdy Tata...jeśli tylko one same tego chcą. To dużo bardziej pocieszająca myśl :)

      Pozdrawiam!!

      Usuń